Gdybym miała wskazać tylko jedną rzecz, która ogromnie pomaga w rozwijaniu miłości własnej, a jednocześnie pozwala dostać się do przestrzeni serca, bez wahania powiedziałabym, że jest to: łagodność. Często niedoceniana, zapominana, pomijana, niezauważana i… Niesamowicie potrzebna do budowania silnej, przyjacielskiej relacji ze sobą. Dzięki łagodności na nowo uczymy się siebie i leczymy niskie poczucie własnej wartości, nabierając zdrowego dystansu do swoich doświadczeń. Jak ją w sobie rozwijać? Mam dla Ciebie 5 podpowiedzi i „kilka słów” o perfekcjonizmie, który często jest powodem podcinania sobie skrzydeł.

Łagodność, czyli język Twojego serca 

Jeśli chcesz, by intuicja prowadziła Cię przez gąszcz codziennych wyzwań i zawsze służyła podpowiedzią, gdy jej potrzebujesz, przebywaj częściej w przestrzeni serca. Tam nie ma miejsca na krytykujące myśli, nakładanie na siebie presji, wstyd i poczucie, że na horyzoncie nie czeka na Ciebie nic dobrego, mimo że bardzo się starasz.

Takie “pułapki” tworzone wyłącznie przez umysł są najczęściej wynikiem zranień, nabytych nawyków myślowych, kierowania się wyłącznie logicznymi uzasadnieniami lub słuchaniem zgiełku świata. W końcu szorstkość kojarzymy z siłą, determinacją, uporem, a nawet… Skutecznością. To znacznie lepiej się sprzedaje niż wrażliwość, empatia i życzliwość. Żyjemy w środowisku, które cierpi na deficyt łagodności, więc znacznie łatwiej odnajdujemy się w osądzaniu i krytykowaniu — również siebie. Szybko zapominamy, jakim językiem mówi serce, dlatego głowa pełna obaw, strachu i wątpliwości przejmuje dowodzenie.

Co się dzieje, gdy dajemy sobie łagodność?

Kiedy Twoje zachowanie w stosunku do siebie nabiera coraz więcej łagodności, dzieją się dwie arcyważne rzeczy:

  • Po pierwsze: automatycznie dostajesz się do przestrzeni swojego serca, zaczynasz więcej odczuwać, zamiast błądzić na powierzchni myśli balansujących pomiędzy przeszłością a przyszłością. Serce jest oczywiście metaforycznym określeniem. 😉 Chodzi o to miejsce wewnątrz Ciebie, w którym czujesz się jak w domu: bezpiecznie, ciepło, spokojnie i komfortowo, a myśli stają się mniej głośne. Tam spotykasz się intuicją i poznajesz swoją duszę — esencję tego, kim jesteś.
  • Po drugie: dajesz sobie wszystko to, za czym być może tęsknisz i rozglądasz się na zewnątrz: wsparcie, cierpliwość, zrozumienie, przyjaźń, wyrozumiałość, przestrzeń do wyrażania siebie bez obaw. Dzięki temu Twoja podświadomość otrzymuje komunikaty pełne miłości i programuje się na nowo – krok po kroku. Powoli zaczynasz uleczać niską samoocenę i doświadczenia, które pozwoliły Ci uwierzyć, że nie możesz sięgać gwiazd. To wszystko dzieje się na bardzo subtelnym poziomie, jednak różnica w Twoim samopoczuciu od razu będzie zauważalna. Łagodność jest praktyką self-love w czystej postaci. 😊 A tuż za łagodnością podąża akceptacja, asertywność, szacunek do swojej energii, brak poczucia osamotnienia, czyli niesamowita wewnętrzna siła.

Jak rozwijać w sobie łagodność? 5 podpowiedzi

Z łagodnością jest tak, że w niektórych sytuacjach może przychodzić nam z łatwością, a w innych niekoniecznie. Kiedy wewnętrzny krytyk najbardziej Ci dokucza? Gdy coś nie idzie zgodnie z planem? W sytuacji, w której wydaje Ci się, że nie masz wystarczająco kompetencji w danej dziedzinie? Gdy zdarza Ci się porównywać z innymi?

Esencją łagodności jest wpierający dialog wewnętrzny. Umiejętność dodawania sobie skrzydeł, ale też zrobienie przestrzeni do odczuwania każdej emocji bez jej podsycania i nakręcania tworzeniem w głowie najróżniejszych scenariuszy. To dbanie o swój wewnętrzny spokój — nie tylko, gdy mamy dobry dzień, ale przede wszystkim, gdy przechodzimy trudniejszy czas.

Afirmacje są pomocnym ćwiczeniem służącym do budowania nowych nawyków myślowych. Warto z nich korzystać, jednak na nic się nie zdadzą, jeżeli w życiu codziennym dalej będziesz dla siebie surowym nauczycielem. Chodzi o to, by łagodność stosować w praktyce, dlatego właśnie na tym za chwilę się skupimy. 😊

Praktyka self-love: 5 podpowiedzi, jak wprowadzić do swojego życia więcej łagodności 

Łagodność zaczyna się tam, gdzie kończy perfekcjonizm. Przesadne dążenie do doskonałości w działaniach (a nawet wyglądzie czy zdobywaniu wiedzy) skrywa przekonanie: “nie jestem wystarczająca, taka jaka jestem, muszę udowodnić sobie i innym swoją wartość”. Mając taką postawę, wciąż się asekurujemy, stawiamy wymagania i trudno znosimy porażki, blokując się przed realizowaniem swoich zamierzeń (lub dążymy do nich z niecierpliwością za wszelką cenę).

Brene Brown

Perfekcjonizm to nie samodoskonalenie. Perfekcjonizm w swej istocie polega na próbie zdobycia aprobaty. Większość perfekcjonistów dorastała, chwalona za osiągnięcia i wyniki (oceny, maniery, przestrzeganie zasad, podobanie się ludziom, wygląd, sport). Gdzieś po drodze przyjęli ten niebezpieczny i wyniszczający system wierzeń: „Jestem tym, co osiągam i jak dobrze to osiągam.” Zdrowe starania są skoncentrowane na sobie: Jak mogę się poprawić? Perfekcjonizm skupia się na innych: co sobie pomyślą?

Wszystkie podpowiedzi, które za chwilę poznasz, mają na celu: uleczyć niezdrowy perfekcjonizm, zwiększyć Twoją uważność, uspokoić krytykujące myśli i zmienić postawę: “muszę/powinnam” na “mogę/potrafię”. Ich stosowanie sprawi, że łagodność wejdzie Ci w krew i zyskasz lepszy kontakt ze swoją intuicją. 😊

Podpowiedź 1: praw sobie komplementy, doceniaj swoje starania

Umysł działa w ten sposób, że skupia się na wychwytaniu negatywów, czyli tak zwanej dziury w całym. 😉 Czasem jeden mały błąd przesłania cały ogrom pracy włożonej w jakieś działanie, pomimo bardzo dobrego efektu. Ta jedna drobnostka, którą uznaliśmy za uchybienie, odbiera nam radość i stwarza kolejną podstawę do myślenia: “znów coś mi nie wyszło”. Aby to zmienić, zacznij doceniać swoje starania. Nie czekaj, aż ktoś Cię pochwali, tylko sama powiedz sobie komplement. Znajdź tę jedną małą rzecz, z której jesteś dumna lub przynajmniej: zadowolona – niech ta praktyka towarzyszy Ci każdego dnia. ✨

Skoro tak bardzo bierzemy sobie do serca krytykę, dlaczego własne komplementy nie mają zadziałać podobnie? Na początku zazwyczaj kosztują więcej wysiłku i poświęcenia krótkiej chwili na intencjonalne poszukanie pochwały, która może wydawać się zbędna lub w ogóle nie mieć znaczenia. Nie daj się zwieść — to, co do siebie mówisz i w jaki sposób, zapisuje się w Tobie tak samo, jak słowa innych.

Podpowiedź 2: dawaj sobie prawo do odpoczynku

Czy potrafisz skutecznie odpoczywać i nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia? Zdarza Ci się odczuwać presję, bo uważasz, że robisz za mało? Ostatnimi czasy duży nacisk kładzie się na produktywność i doskonałą organizację czasu. Znów uczymy się budować swoją wartość na zewnętrznych osiągnięciach.  

Nie ma nic złego w tym, że potrafimy odhaczyć wiele różnych zadań i mamy ambicję, by osiągać zamierzone cele. Trzeba jednak zachować zdrowy balans, dać sobie przestrzeń na regenerację i zadbanie o potrzeby swojego ciała. To nie umysł powinien dyktować warunki, generowaniem myśli w stylu: “marnuję czas”. Odpoczynek pozwala odzyskać siły, ukoić układ nerwowy, odciąć się od nadmiaru bodźców i po prostu… Pobyć ze sobą, nie rozpraszając uwagi na świat dookoła. W momentach ciszy i “nic nierobienia” pozwalasz swojej intuicji wysunąć się na pierwszy plan. Czasem wpadnie Ci do głowy świetny pomysł, a czasem dowiesz się, czegoś nowego o sobie. Zauważyłam, że właśnie wtedy budzi się kreatywność i można naprawdę wsłuchać się w siebie.  

Nagłówek tego akapitu nie bez powodu nazywa się “dawaj sobie prawo do odpoczynku”. Powtarzając “mam prawo odpocząć, to teraz mój priorytet”, przejmujesz kontrolę nad myślami, które podpowiadają Ci, że jest inaczej. Wyrażasz jasną intencję, więc zmienia się Twoje nastawienie i odpoczynek zyskuje zupełnie inny wymiar.  

Więcej o tym, jak działa intencja i dlaczego warto świadomie ją wybierać, przeczytasz we wpisie: MOC INTENCJI: TWÓRZ OKAZJE I PROJEKTUJ PRZYSZŁOŚĆ, JAKIEJ PRAGNIESZ 

Potrzebujesz nowych pomysłów self-care? Koniecznie zajrzyj TUTAJ.  

Podpowiedź 3: codziennie patrz na siebie tak, jakby przeszłość nie istniała

Każdego dnia wyciągamy różne wnioski na swój temat, oczywiście bazując na doświadczeniach z przeszłości. Mamy pewne przekonania o tym, jacy jesteśmy – tylko, ile tak naprawdę kryje się w nich prawdy? 😉 Jutro, gdy rano otworzysz oczy, spróbuj wyobrazić sobie, że masz amnezję. 😅 Nic nie pamiętasz, Twoja przeszłość nie istnieje, nie nosisz żadnego bagażu doświadczeń. Jest tylko… Te kilka minut, które upłynęły od Twojego wstania z łóżka. Nie myśl nic o sobie, po prostu bądź z tą wersją siebie, którą reprezentujesz TERAZ. Od razu zrobiło się lżej, prawda? Poeksperymentuj z tym ćwiczeniem i poznawaj siebie każdego dnia na nowo. ❤️ 

Podpowiedź 4: pielęgnuj w sobie postawę początkującego

Często robimy sobie wyrzuty, gdy zaczynamy uczyć się czegoś nowego. Wydaje nam się, że wszyscy inni znacznie lepiej sobie radzą. Próbując nowych rzeczy, czujemy się niekomfortowo, nieporadnie, niezręcznie, nieswojo, zatracając radość, spontaniczność i przyjemność poznawania. To najlepiej potrafią dzieci, które nie są jeszcze obarczone krytycznymi myślami w stosunku do siebie. Stajemy się zakładnikami swojej wiedzy i życiowych doświadczeń, dlatego brakuje nam otwartości, a wychodzenie ze strefy komfortu przychodzi nam z coraz większym wysiłkiem lub całkowicie zamykamy się na to, co nieznane.  

Pielęgnuj w sobie postawę początkującego, czyli patrz na świat nie przez pryzmat przeszłości i swoich umiejętności, a oczami nowicjusza – osoby, która dopiero się uczy. Ta podpowiedź łączy się z poprzednim akapitem. Codziennie poznajesz siebie na nowo i tak samo możesz każdego poznawać świat wokół Ciebie. Na naukę nigdy nie jest za późno – śmiało realizuj swoje pomysły. Nie ma nic złego w niewiedzy, ważniejsze jest to, że masz w sobie entuzjazm i chęć odkrywania nieznanych wcześniej dziedzin.  

Podpowiedź 5: podczas aktywności fizycznej niech Twoje ciało dyktuje warunki

Wspaniałą nauczycielką łagodności jest joga, która zupełnie zmieniła moje podejście do treningów i ruchu. Wcześniej byłam przekonana, że ćwicząc, dbam o siebie. Stawiałam sobie poprzeczkę coraz wyżej: przecież trzeba się porządnie zmęczyć i nie odstawać od grupy (jeśli bierzemy udział w zajęciach, np. fitness). Nie zwracałam uwagi na zmęczenie i sygnały, które wysyłało mi moje ciało.

Czy miałam dobrą kondycję i osiągałam zamierzone efekty? Tak, jednak nie wiele miało to wspólnego z prawdziwym dbaniem o siebie, a raczej narzucaniem oczekiwań nadwyrężaniem zdrowia. Wszystko się zmieniło, gdy w moim życiu pojawiła się joga, dzięki której spojrzałam na aktywność fizyczną z innej perspektywy. Nauczyłam się rozluźniać ciało, zamiast ciągle spinać mięśnie i akceptować fakt, że praktyka asan wymaga cierpliwości. Elastyczność, rozciągnięcie, mobilność, otwieranie bioder – to wszystko przychodzi z czasem. Nauczyłam się szanować ograniczenia mojego ciała i… Zaczęłam cieszyć się każdą praktyką bez ciągłego osądu, co robię dobrze, a co źle.

Niezależnie od tego, jaką formę ruchu wybierasz, przy okazji trenuj łagodność. 😊 Daj się poprowadzić swojemu ciału. Nie skupiaj się wyłącznie na spalaniu kalorii i zewnętrznych efektach – obserwuj, jak dana aktywność wpływa na Ciebie. Ruszaj się dla przyjemności, pozwalając sobie na zrobienie mniejszej ilości powtórzeń, gdy czujesz zmęczenie. Twoje ciało wie najlepiej.

A jeśli ciekawi Cię ten temat, zajrzyj do wpisu: FUNDAMENT WEWNĘTRZNEJ RÓWNOWAGI: JAK NAUCZYĆ SIĘ SŁUCHAĆ SWOJEGO CIAŁA?

Którą podpowiedź zabierasz ze sobą? 😊🚀

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!